AUTOPSY

[Dragazes]

musze powiedziec ze zawsze podobało mi się brzmienie ich solówek

ossstre jak brzytwa

[SCREAMBLOODYGORE]

Najlepszy duet gitarników w DEATH Metalu.

[Heretyk]

ta, na pewno :)

[SCREAMBLOODYGORE]

dla mnie na pewno:). Jeden powie POSSESSED, drugi Morbid Angel, a trzeci AUTOPSY.
Ale ja wolę dziki styl Philthy "Animal" Taylora od wymuskanego Sandovala więc się nie dziw:)

[535]

Wymuskany Sandoval? Widzę, że niektórzy rozpoczęli już bal. Hi,hi,hi.

[SCREAMBLOODYGORE]

Bal nie bal. Rozwaleni z córką na kanapie oglądamy DVDs MOTORHEAD:)

[Heretyk]

dla mnie na pewno:). Jeden powie POSSESSED, drugi Morbid Angel, a trzeci AUTOPSY.
Ale ja wolę dziki styl Philthy "Animal" Taylora od wymuskanego Sandovala więc się nie dziw:)

prawda jest taka, że przeanalizujesz sobie 10 czy 15 kapel z czołówki USDM i praktycznie w każdej masz (albo miałeś) duet na podobnym poziomie, lub lepszym. z tym, że oczywiście nie dziwię Ci się, ani tym bardziej nie potępiam, żeby nie było ;)

[535]

10-15? Może jakieś nazwy?

[Heretyk]

15 to może rzeczywiście nie, ale wikłać w takie dyskusje już mi się nie chce, wybacz.

[535]

[Heretyk]

Pewnie tak, tylko to ciągłe ustalanie, kto jest lepszy, kto średni, a kto gorszy, już mnie nieco męczy, zwłaszcza, ze bawię się w to na różnych forach od (zbyt) wielu lat. inna sprawa, że takie dyskusje są zazwyczaj bezcelowe, trochę dziecinne i żadne konkretne wnioski z nich nie wynikają. sensowniej by chyba było używać określenia "ulubiony" a nie "najlepszy" bo to naprawdę trudno ocenić. no, chyba że ktoś ma nicka "Drone" ;)

[535]

Mam nadzieję, że wszyscy traktujemy to w kategoriach zabawy-niegroźnej rozrywki. Szczerze powiedziawszy nie wyobrażam sobie innego podejścia.

[Drone]

Jeżeli chodzi o duety gitarowe w death metalu, to sprawa jest oczywista. Podaję obowiązującą listę:

1) ATHEIST (Shaefer/Burkey)
2) NOCTURNUS (Davis/McNenney)
3) ENTOMBED (Hellid/Cederlund)
4) AUTOPSY (Coralles/Cutler)
5) DEATH (Schuldiner/Murphy)
6) MORBID ANGEL (Azagthoth/Brunelle)

[535]

Bardzo dobra lista. Odpalam Piece Of Time.

[Pacjent]

Jeżeli chodzi o duety gitarowe w death metalu, to sprawa jest oczywista. Podaję obowiązującą listę:

1) ATHEIST (Shaefer/Burkey)
2) NOCTURNUS (Davis/McNenney)
3) ENTOMBED (Hellid/Cederlund)
4) AUTOPSY (Coralles/Cutler)
5) DEATH (Schuldiner/Murphy)
6) MORBID ANGEL (Azagthoth/Brunelle)

Lista wg mnie niepełna, bo:
SUFFOCATION (Hobbs/Cerrito)
IMMOLATION (Vigna/Wilkinson)
PESTILENCE (Mameli/Uterwijk)
MORGOTH (Busse, Otterbach)
MERCYLESS (Viard/Otero)

[SCREAMBLOODYGORE]

W ramach uzupełnienia ok ale esencję zawarł Professore.

[Sybir]

Esencja bez wioślarskiej obsady Suffocation?

[Pacjent]

W ramach uzupełnienia ok ale esencję zawarł Professore.

Czy ja wiem? Taki Entombed wywaliłbym do drugiej 10.

[byrgh]

Wy tak bez tego Incantation to serio czy na niby?

[Pacjent]

Wy tak bez tego Incantation to serio czy na niby?

Z kim niby McEntee tworzył taki wspaniały duet?