Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Na koncertach odgrywają cały Legion więc dają radę.
wypowiem sie jak dzieciak, ale...
pragnalbym koncertu z 1-2-3 w całosci (utwory nie po kolei) plus numer z motorami i dechristianize Vitali i dziekuje, dobranoc
Z jedynki i trójki bardzo dużo grają, w sumie nic dziwnego, bo to znakomite numery na żywo i sprawdzają się niesamowicie od lat. Choć trasa w której zagraliby którąś z tych płyt w całości to byłoby marzenie. Przez lata chciałem usłyszeć Legion w całości - tutaj nie ma dwóch zdań, to mokry sen, te utwory po prostu wyłamują łokcie. Mam nadzieję, że przyjdzie im pomysł do głowy by grać te numery dalej, przyjadą pewnego pięknego dnia do Polski i rozkurwią takim setem klub w drobny mak, jak w 1998....
Na koncertach odgrywają cały Legion więc dają radę.
wypowiem sie jak dzieciak, ale...
pragnalbym koncertu z 1-2-3 w całosci (utwory nie po kolei) plus numer z motorami i dechristianize Vitali i dziekuje, dobranoc
Z jedynki i trójki bardzo dużo grają, w sumie nic dziwnego, bo to znakomite numery na żywo i sprawdzają się niesamowicie od lat. Choć trasa w której zagraliby którąś z tych płyt w całości to byłoby marzenie. Przez lata chciałem usłyszeć Legion w całości - tutaj nie ma dwóch zdań, to mokry sen, te utwory po prostu wyłamują łokcie. Mam nadzieję, że przyjdzie im pomysł do głowy by grać te numery dalej, przyjadą pewnego pięknego dnia do Polski i rozkurwią takim setem klub w drobny mak, jak w 1998....
Bracia jednak też nic spektakularnego nie pokazują w swoim nowym projekcie. Szkoda, że taki skład się posypał, ale pozostał jeszcze Benton, którego wokalizy są nie do podrobienia i Steve, który pisał też sporo materiału wcześniej. Gdyby Benton odszedł i zastąpiłby go inny frontman, i graliby dalej pod nazwą Deicide, to wtedy można by mówić, że nie rozkurwią na żywo. Stare numery można odegrać z werwą i iskrą, i szczerze powiedziawszy, widziałem na żywo Deicide i z braćmi i bez kilka razy. Najsłabiej wypadli z najebanym Santollą.... Ale - obecnie stare numery na żywo brzmią naprawdę dobrze. Nowe kompozycje to inny temat.
Wleciał mi ostatnio gdzie w jakiejś randomowej playliście otwieracz z Legion i oczywiście musiałem zapodać sobie całość od razu kilka razy pod rząd. Kompletny (w podwójnym tego słowa znaczeniu) rozpierdol!
Słuszna decyzja. Co do Legion - ta płyta jest otoczona złem które emanuje z każdej strony. Od okładki po sesję zdjęciową. Zazdroszcze tym wszystkim, którzy widzieli ich na trasie promującej ten album - ekipa Bentona musiała wtedy wyglądać porażająco. Po zdjęciach można wnioskować, że wtedy jeszcze grali z pełnym przekonaniem o swoim diabelskim posłannictwie.....
Słuszna decyzja. Co do Legion - ta płyta jest otoczona złem które emanuje z każdej strony. Od okładki po sesję zdjęciową. Zazdroszcze tym wszystkim, którzy widzieli ich na trasie promującej ten album - ekipa Bentona musiała wtedy wyglądać porażająco. Po zdjęciach można wnioskować, że wtedy jeszcze grali z pełnym przekonaniem o swoim diabelskim posłannictwie.....
To było wtedy naprawdę ekstremalne w każdym tego słowa znaczeniu. Szczególnie te koncerty. Ja nie byłem w Poznaniu, ale starsi koledzy zostali skrojeni z kasy i butów, a na deser dostali wpierdol od policji. Takie to były kultowe czasy. Dobrze, że już ich nie ma
To chyba jedna z miejskich legend, choć czytałem że kiedyś, w stanach, takie rzeczy podobno, z dużym naciskiem na słowo podobno, miało takie coś miejsce. Z tego powodu mieli problemy z animal militia czy chuj wie jak się ten twór tam zwał, i oskarżyli Deicide o znęcanie się nad zwierzętami.
Aż się łezka w oku kręci. Wtedy to musiał być rozpierdol - widać, że panowie się nie oszczędzali i machali baniami ile sił. Benton wyrykuje kolejne wersy z pełnym zaangażowaniem, jakby wierzył w swoje posłannictwo, braciszkowie też nie stoją jak słupy soli, co w pewnym momencie dodawało trochę diaboliczności, ale koniec końców lepiej ogląda się muzyków którzy czują to, co grają. Aż dziowne że Benton nie powybijał sobie zębów tym żelastwem zawieszonym na szyi.
To zespół który zawsze sprawdzę, choć nie potrafi już tak porwać jak to w latach 90-tych bywało. Ostatni album mi nie podszedł, więc oczekuję rehabilitacji i nagrania czegoś na mirę " In the mind of evil"